poniedziałek, 27 września 2010

5min. 26sec.

dokładnie takiej długości rozmowa telefoniczna (nie zawierająca nawet połowy słowa o zabarwieniu erotycznym) wystarcza, żebym cały wieczór i poranek nie mogła przestać o dzikim seksie z moim FwB. Jak on to robi?...

poniedziałek, 13 września 2010

zabawne...

zawsze kiedy mam ochotę splunąć z impetem gumą na chodnik myślę o Adasiu, który stanowczo potępiał ten proceder...
zawsze kiedy zaparzam sobie wieczorem kwiat lipy myślę o Olku...
zawsze kiedy mam ochotę chwycić czajnik elektryczny i zalać jeszcze wrzącą wodą herbatę, myślę o Michale, który mówi, że tak się nie powinno robić...
zawsze kiedy wchodzę na wagę myślę o Gosi i jej twierdzeniu, że osoby ważące poniżej 50 kilogramów nie mogą być honorowymi krwiodawcami...

wtorek, 7 września 2010

pół godziny

pół godziny totalnej przyjemności estetyczno-intelektualnej okupione całym dniem zmagania się z przejmującym do szpiku kości smutkiem. Oto czego nie potrafię sobie odmówić. Jestem pojebaną masochistką emocjonalną :/

poniedziałek, 6 września 2010

wbrew pozorom

są takie dni, że moje pęknięte serce, którego nie posiadam, nie jest aż tak bardzo pęknięte. Tak jak dziś na przykład. Od rana w ogóle się nim nie przejmuję. Nie mam na to czasu ani energii. Bo całą moją energię i cały mój czas poświęcam na paniczny lęk przed starością, chorobami i śmiercią. To się zaczyna zawsze rano, jak jadąc autobusem do pracy widzę staruszków. Nienawidzę polskich autobusów przepełnionych starością, smutkiem, biedą i samotnością.
Nie radzę sobie z tym lękiem, zwłaszcza jak zasypiam. Odkąd Psina była stara i chora co jakiś czas dopada mnie przed zaśnięciem lęk czy nikt mnie w nocy nie obudzi, bo coś złego się stało, bo trzeba jechać do szpitala, bo...